1 sierpnia 2017

Od Shane'a -Cd. Amor

Nie należę do tych osób które jawnie pokazują swoje emocje. Kiedy Amor się zgodziła byłem szczęśliwy jednak stać mnie było na łobuzerski uśmiech. Nie byłem pewny czy kiedykolwiek będę w stanie się przed nią otworzyć. Dziewczyna zaczęła temat wybudowania ogromnej stajni. Tak czułem jeden magiczny konik to dla księżniczki za mało. Wsiadłem do auta i odjechałem. Gdy zaparkowałem zgasiłem silnik i oparłem głowę o zagłówek. Zamknąłem oczy i myślałem chwilę o wszystkim i o niczym do momenty kiedy Kurama nie zabrał głosu.
~~W co ty się pakujesz Shane .. chcesz też aby była kolejną ofiarą ?
~Nie .. chce wreszcie normalnie żyć ..
~~Twoje życie nigdy nie było normalne masz ponad setkę na karku a nadal jesteś tak samo naiwny jak za szczenięcych lat.
~Skąd możesz to wiedzieć ?
~~Znam Cię .. tylko ty i ja tworzymy jedność .. jestem tobą a ty mną .. cały czas bawisz się w bycie kimś innym .. jesteś DEMONEM,POTWOREM,MORDERCĄ
~NIE JESTEM !!
~~Nie oszukuj siebie .. ani mnie .. ona też widzi to ..
~Gdyby tak było nie dała by mi szansy
~~Prędzej czy później nas pozna a ty będziesz musiał ją zabić rozumiesz !1 tak jak zrobiłeś to już kilkakrotnie.
Urwałem dyskusję i wysiadłem z auta po czym poszedłem do Amor.
Dziewczyna coś rysowała w sumie to miała talent. Stajnia wyglądała realistycznie. Zaproponowałem jej wspólny wieczorny spacer,widziałem uśmiech na jej twarzy a po chwili to szaleństwo kiedy wspomniała o lodach.
-Idę potrenować przyjdę po Ciebie potem
-Okey
Poszedłem na swoją polanę zamieniłem się wilka po czym gdy miałem zacząć trening natknąłem się na jakiegoś innego basiora.
-Coś chcesz ? -mruknąłem
-Przyszedłem trenować .. -warknął
-Cóż byłem pierwszy ..-mruknąłem
-Jak mi przykro .. Shane
-Skąd znasz moje imię ?
-Jestem twoim dowódcą .. więc idź trenować gdzieś indziej
Olałem go i rozpocząłem swój trening, już po chwili poczułem ucisk szczęk na swoim karku. Stałem twardo na ziemi po czym ruszyłem w stronę drzewa i uderzyłem z całej siły tak by jego głowa w nie przywaliła. W ostatniej chwili mnie puścił a ja łapami odbiłem się i wylądowałem na nim.
Nagle usłyszałem czyjś głos
-Queer !! Shane !! Co wy tu robicie ?
-Daje twojemu kochasiowi lekcje gdzie jego miejsce -powiedział wstając.
Spojrzałem na niego .. wszystko we mnie wrzało najchętniej bym go zabił.

<Amor>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz