29 lipca 2017

Od Amor -Cd. Shane'a

Przez dłuższą chwilę zastanawiałam się co się do cholery stało. Po chwili jednak porzuciłam wszystkie moje myśli w kąt.
- Ej! Błagam jeśli chcesz mi coś zasugerować to powiedz to! - wyjąkałam. Wsiadłam na klacz i ruszyliśmy przed siebie. Przez całą drogę zamyślałam się nad wszystkim, nawet nie spostrzegłam iż dotarliśmy do stadniny.
- O, już wróciliście. - zauważyła Amelie. - Jak chcecie to rozejrzyjcie się po stajni. Tam na lewo znajdują się boksy z pegazami i jednorożcami. - dodała po chwili. Podekscytowana pobiegłam łapiąc Shane'a za rękę.
- No chodź! - zawołałam. Dotarliśmy do długiego pomieszczenia. W dwóch równych rządkach stały zadbane boksy. Z paru zagród wystawały końskie pyski.Wesoła biegałam tu i ówdzie tak, że mężczyzna nei mógł mnie dogonić.
- Zaczekaj! - wysapał. Podeszłam do jednego z boksów. Moim oczom ukazał się cudowny widok. 
- Och! Ta klacz jest cudowna! Jak się zwie? - zapytałam właścicielkę.
- Nekko. - odparła kobieta.
- A jest na spzredaż? - zapytałam nieśmiało. Shane spoglądął to na mnie, to na wierzchowca.
- Oczywiście. - odpowieda po chwili zastanowienia Amelie.
- No to postanowione. Kupujemy.  - odparł Shane.
- Yeeeeah! - zawołałam. Z niewiadomych przyczyn przytuliłam się do Shane'a i wyszeptałam:
- Kocham cię.
< Shane?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz