21 czerwca 2017

Od Aflana - Cd. Amnesii

Patrzyłem to z jednego, to na drugiego. Smok pojawił się niespodziewanie - nie słyszałem, jakby nadlatywał, być może się gdzieś czaił? Do tego zmienił swoją wielkość, to także wywarło na mnie wrażenie. Jednakże zachowałem kamienną twarz, instynktownie pchając głębiej Ufferna, już mającego zamiar wyrzucić chmarę obelg. Powinny wypłynąć biegle z mojego pyska, haratając mocno honor i dumę stworzenia pokrytego łuskami. Być może to właśnie ono przelatywało nade mną, gdy zmierzałem w tą stronę. A ponieważ dostało mu się z lekka od Amnesii, musieli się dobrze znać. Być może nie lubili, być może lubili.
- Daytonie, przykro mi to mówić, ale nie lubię gołębi. Chociaż lubię ptaki, następnym razem możesz użyć czegoś w stylu "kolibry", bądź "jastrzębie". Ale w żadnym wypadku gołębie - mój głos był chłodny, wręcz tonący w sarkazmie, oplatającym każde moje dotychczasowe słowo. Cóż, prawie każde, a właśnie to "prawie", robi wielką różnicę.
- Ptaka to ci ona... - nie dokończył, gdyż leżąca dotąd wadera podniosła się szybko i stanęła mu na ogonie. Przypadkowo, rzecz jasna, bo jakby inaczej? Choć pewnie nie sprawiło mu to większego bólu, zamknął jadaczkę, ku jej wyraźnej satysfakcji. Dla mnie  sytuacja robiła się zabawna, więc czekałem na dalszy rozwój akcji z, niewyrażającą żadnych uczuć, miną. Ale nic się nie działo - dwójka wymieniła spojrzenia. Smok rozbawione, Amnesia rozgniewane. Miałem wrażenie, że gdyby nie moja obecność, pobiliby się. Choć miałem pewne wątpliwości, czy z mokrym futrem i piórami da się latać, bo przecież Dayton na dziewięćdziesiąt siedem i pół procenta wzbije się w powietrze. Ale zbytnio nie znałem się na tego typu rzeczach - jeszcze nigdy nie dane mi było latać, i to jeszcze samodzielnie, za użyciem skrzydeł, których akurat nie posiadam.
- Nie dokończysz? Chyba coś mówiłeś...- brzmiałem wręcz lekceważąco, jakbym chciał podpuścić go do dalszego kontynuowania wypowiedzi. Właściwiem to tak było. Zaczynałem się dobrze bawić, choć moja postawa raczej tego nie wyrażała. Poza kpiącem wyrazem pyska raczej nie można było stwierdzić, że to zabawne. Zabawne dla mnie.

< Amnesia? Łeb mnie boli >.< >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz