Nawet chcąc miło spędzić czas zawsze coś się musi wydarzyć. Dziwny ptasi
krzyk i nerwowe zachowanie Amor. Nie znam się na ptakach nie jestem
ornitologiem a ta cała historyka z ptakami przewidującymi śmierć była
dla mnie bajeczką. Ruszyłem wraz z Amor wsiadając na jej smoczyce.
Kiedy po paru minutach nasze nogi znowu dotknęły ziemi ogarnąłem,że nie
mam przy sobie swojej katany. Zbytnio się tym nie przejąłem są inne
sposoby na walkę.
Jak dla mnie nie było celem zabicie tego ptactwa ale jak najszybsze odszukanie umierającej istoty magicznej. Zmieniłem się wilka i ruszyłem biegiem za zapachem krwi. Biegłem jak ile sił w łapach zmieszało się kilkanaście zapachów aż mi się kichać zachciało. Zobaczyłem pięknego pegaza który krwawił a w koło niego cała masa Demonów. Od razu wiedziałem co się dzieje niektóre Demony polują na pegazy i obcinają im skrzydła aby móc potem sobie je przeszczepić. W momencie poczułem gniew do niemal baraniej rasy i zmieniłem się w człowieka. Po chwili na miejscu była Amor i ruszyła do walki wymachując mieczem. Ustałem tak by osłaniać pegaza po czym wykonałem pieczęć i stworzyłem dwadzieścia swoich klonów otaczając zdezorientowane demony które atakowały cieniste materie.
-Amor zagoń je w jedno miejsce obok drzewa !!
Dziewczyna całe stadko porozstawiała przy drzewach. Użyłem żyłek do przywiązania ich po czym zadziałały one niczym droga. Użyłem techniki ognia i zionąłem niczym smok,płomień poszedł po żyłkach i rozproszył się do każdego demona przywiązanego po chwili było po wszystkim aż te wstrętne ptaki odleciały.
Jak dla mnie nie było celem zabicie tego ptactwa ale jak najszybsze odszukanie umierającej istoty magicznej. Zmieniłem się wilka i ruszyłem biegiem za zapachem krwi. Biegłem jak ile sił w łapach zmieszało się kilkanaście zapachów aż mi się kichać zachciało. Zobaczyłem pięknego pegaza który krwawił a w koło niego cała masa Demonów. Od razu wiedziałem co się dzieje niektóre Demony polują na pegazy i obcinają im skrzydła aby móc potem sobie je przeszczepić. W momencie poczułem gniew do niemal baraniej rasy i zmieniłem się w człowieka. Po chwili na miejscu była Amor i ruszyła do walki wymachując mieczem. Ustałem tak by osłaniać pegaza po czym wykonałem pieczęć i stworzyłem dwadzieścia swoich klonów otaczając zdezorientowane demony które atakowały cieniste materie.
-Amor zagoń je w jedno miejsce obok drzewa !!
Dziewczyna całe stadko porozstawiała przy drzewach. Użyłem żyłek do przywiązania ich po czym zadziałały one niczym droga. Użyłem techniki ognia i zionąłem niczym smok,płomień poszedł po żyłkach i rozproszył się do każdego demona przywiązanego po chwili było po wszystkim aż te wstrętne ptaki odleciały.
<Amor>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz