25 czerwca 2017

OD Avem CD Amorencji

Stałam jak wryta, patrząc na biegnącą waderę. Co ona powiedziała? Nie wyglądam jak jajko, a ona też nie wygląda jak.... jajko. Wzięłam głęboki wdech i powoli poszłam za nią. W końcu jest Alfą. Nawet jak nie wygrała, to musi wygrać.
- WYGRA!-- Avem? Czemu się nie ścigałaś?
- Nie widziałam sensu... - weszłam do wody - Nie wyglądamy jak jajka, a zgnić nie możemy, także nie rozumiem o czym do mnie mówisz..
- Avem, tak się mówi! - szturchnęła mnie - musisz się bardziej otworzyć do świata! - gdy to powiedziała... Mam wrażenie, że kiedyś to już słyszałam... Spojrzałam na nią kątem oka i zanurkowałam. Uwielbiałam siedzieć pod wodą. Wtedy zobaczyłam, że pod wodą jest jakiś tunel. Wynurzyłam się, patrząc na Amor.
- Umiesz oddychać pod wodą?
- Nie, czemu py-- - nie dałam jej dokończyć i zanurkowałam z nią pod wodą. Paroma ruchami zrobiłam jej bańkę powietrzną na pysku, by mogła oddychać. Ta spojrzała na mnie niezrozumiale.
- O co chodzi?
- Nie gadaj, tylko chodź - zaczęliśmy płynąć przez tunel. Spojrzałam na Alfę. Chyba jej się podobało... Mało kto docenia wodną toń. Popłynęliśmy głębiej. Po chwili zaczął nas prowadzić prąd. To był niczym tunel, który był wodną zjeżdżalnią. Amor na początku trochę się bała, ale wybuchła na końcu śmiechem. Gdy wyrzuciło nas znowu do jeziora, wypłynęłam z nią na powierzchnię.
- Wow! To było super! - zaśmiała się. Lekko opuściłam uszy. Nie umiem się uśmiechać... Mh... Spojrzałam w gorę. Zapadała noc. Cholera!
- Muszę iść - wyparowałam z wody.
- Wszystko w porządku?
- TAK! Muszę... - spojrzałam na swoją łapę, która zaczęła czernieć. - Muszę iść! - pobiegłam w losową stronę. Muszę uciec. Daleko! Nikt nie mo...
- Już nikogo nie ma, oddajesz mi kontrolę! - mój duch wziął władzę nad moim ciałem. Połączyłam się z nią w jedność... Prawie.
- No! Na reszcie mogę coś ciekawego zrobić - rozciągnęłam się, wystawiając pazury. Pobiegłam nad jakiś pagórek i zaczęłam wyć do księżyca. Mój kolorowy grzbiet zaczął świecić niczym zorza polarna.
- Kim jesteś? - usłyszałam głos Amorencji. Spojrzałam na nią. Szybko zaczęłam uciekać - EJ! Poczekaj!
Na jej wezwanie milczałam. Pobiegłam i zakryłam swoje mieniące barwy. Schowałam się w cieniu. Żółta wadera się rozglądała, ale po chwili odeszła. Gh... Nie chce jej okłamywać, ale... Nie chce by ktoś wiedział...

****

Kolejna nie przespana noc. Klasyk. Zawsze nie śpię, ale nie robi mi to problemu. Dlatego w sumie jestem czujką. 
- Avem! Mamy jakiegoś wilka na terenach, widziałaś ją? - Amorencja do mnie podbiegła... W sumie... I tak by się dowiedziała...
- Tak...
- Wyciągnęłaś od niej coś?
- Tia...
- I co wiesz o niej.
- Tylko to, że to byłam ja.

<Amor?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz