24 czerwca 2017

Od Aflana - Cd. Amnesii

Aż miło było patrzeć, jak ta dwójka się ze sobą drażni, rzucając wymowne oraz zadziorne wypowiedzi w obronie swojej, a także chęci zaatakowania i uciszenia drugiego. Po ostatniej wypowiedzi, a przynajmniej takie miałem wrażenie, zapanowała paru sekundowa cisza. Nie licząc tych ptaków przeskakujących z gałęzi na gałąź obok, plusku wpadającej do zbiornika wody, wszechobecnego szumu liści oraz innych odgłosów lasu. Odezwałem się przeczuwając, że nikt inny tego nie zrobi:
- Twoje skrzydła nie są niewidzialne - zauważyłem z ironią, siadając wygodniej na ziemi i ponownie obserwując towarzyszy. Być może znów dojdzie do "sprzeczki" pełnej ciętych ripost oraz śmiechu. Trochę nie moje klimaty, ale cóż poradzić? Niewinny wygląd wilczycy potrafi zmylić, ale czy ja wyglądam na tego, którym tak na prawdę jestem?
Którym my jesteśmy.
Natychmiast musiał mnie poprawić, dupek, zepsuł wszystko, mój wewnętrzny monolog ze samym sobą. A zapowiadało się na długie przebywanie ze swoimi myślami, tak na prawdę trwające tylko parę, może nieco więcej, sekund, podczas których wadera lub smok zadecyduje się rzucić kolejną kąśliwą uwagę na swój ( a może i mój? ) temat.
- Mogę mieć dodatkową parę - zadecydowała się w końcu odezwać, przybierając poważniejszy, jednak wciąż żartobliwy ton głosu, niż wcześniej. Boże, w co ja się wpakowałem?
Możemy się na nich rzucić, pamiętasz?
Jego głos, rozbrzmiewający teraz tak głośno, iż miałem wrażenie, że oni także go słyszą, niósł ze sobą wręcz powiew grozy i chęci mordu. Ale nie miałem ochoty, ani zamiaru, się mu poddawać. Zbytnio dużo się już zdarzyło, po co to wszystko powtarzać? Rzuciłem przelotne spojrzenie na swoje łapy, po czym ponownie skierowałem wzrok prosto w oczy Amnesii.
- A więc co to za różnica, i tak polecisz - mój głos wyrażał lekką niechęć do tej rozmowy, znudzenie. Szczeniackie przekrzykiwanie się potrafiło wilka dobić. Wyścig z czasem na to, kto walnie fajniejszy tekst, mający za zadanie rozwalić system. Ile mogła mieć lat? Trudno określić, w pewnym momencie wydaje się, że oznaki starzenia się w naszym przypadku, całkowicie znikają. Ilu znam parutysięcznych ( oczywiście w kwestii wiekowej ) wilków, którzy wyglądają na niewiele starszych ode mnie? Dwóch? Trzech?
- Ale inaczej się wygląda...
- Zwłaszcza, gdy są niewidzialne - ponownie jej przerwałem. Obrzuciła mnie niemiłym spojrzeniem, ale szybko jej wzrok złagodniał .Dlaczego wszyscy starają się ukryć negatywne uczucia oraz emocje? Co jest takiego złego w zirytowaniu lub chociażby lekkim gniewie? To także nieodmienna część każdego z nas, dlaczego się jej wyzbywać?
Właśnie, dlaczego? A więc ruszaj, nie wahaj się ani chwili!
Zignorowałem żądny przygód głos Ufferna, robiąc to niemal bezwiednie. Wszystko zaczynało się już robić męczące, może po prostu taki dzień? Ja mam nadzieję, zachorować nie chcę. Chociaż będę mógł się wywinąć ze spotkania z innymi, w razie czego...
- I wygodniej się lata, przerwałeś mi... - westchnąłem cicho, czy na prawdę za takie drobnostki należy wymagać przeprosin? Czasem nie rozumiem innych, a nawet i samego siebie.
- Wiem - mój głos brzmiał bardziej na zmęczony, niż niemiły, czy chłodny.
< Wybacz, chyba umieram >.< Pies tyż >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz