Wadera zasmuciła się kiedy powiedziałem do niej "księżniczka" sam nie
wiem, czemu ona tak reagowała, a może to liczy się z jej przeszłością.
Oczywiście, że zgodziłem się na wędrówkę bo waderze się nie odmawia,
prawda? Gdy wadera się zbytnio uspokoiła się zacząłem do niej po woli
rozmawiać. Wadera zaczęła reagować spokojnie na moje wypowiedzi. Wadera
spoglądała co jakiś czas na swoje łapy... złapałem ją nagle. Wadera nie
była ciężka, bo z racji jej wzrostu jej ciężkość można by porównać do
worku pierzy. Więc złapałem ją i postawiłem na moim grzbiecie.
Uwielbiałem nosić kogoś na grzbiecie.
- Nie musiałeś- powiedziała Amnesia i chciała zejść, ale zagrodziłem jej tą możliwość
- To nie problem- oznajmiłem, uśmiechając się do niej.
Wadera odwzajemniła uśmiech i postanowiła zostać.
- Daleko jeszcze masz zamiar mnie zaciągnąć?
- Tak, a co?
- No nic, tylko proponuję krótki postój
Amnesia uśmiechnęła się
- Lubię męczyć takich jak ty- zachichotała
- Dziękuję
<Amnesia? lubisz mnie męczyć, prawda?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz