18 czerwca 2017

Od Kozume

Chogi, chogi, chogi wa,
Joha chogi, chogi wa, wa
Chogi, chogi, chogi wa,
Alright, can you feel it? Can you feel it? 

Szedłem pustą uliczką wsłuchując się w dźwięki dobiegające ze słuchawek. Kroki stawiałem w typowy dla siebie, charakterystyczny sposób, poniekąd dostosowany do rytmu piosenki.
Mijając co chwilę nieznajome mi osoby, dostrzegłem dość nietypowo wyglądającego chłopaka o ciemnych włosach, a jego głowa skryta była pod czarnym kapturem.
Szturchnął mnie ramieniem. Może przypadkowo, może z czystej złośliwości, wyrwał mi słuchawki z uszu.
-Uważałbyś troszkę-szepnąłem, chociaż nawet nie chciałem, aby usłyszał moje słowa.
-Sam byś patrzył gdzie łazisz, gówniarzu-warknął, odwracając się i lustrując mnie groźnym spojrzeniem.
-To nieuprzejme, do mamy też tak mówisz?-Spytałem i już miałem włożyć słuchawki z powrotem, kiedy ten złapał mnie za kaptur, pociągnął do tyłu, a drugą dłonią chwycił mój kołnierz.
-Co żeś powiedział?-Spytał.
-To, co usłyszałeś-odpowiedziałem spokojnie.

<Shane?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz