22 czerwca 2017

Od Amor - Cd. Shane'a

Poczułam się trochę niezręcznie, kiedy Shane biegł ze mną na plecach. Kiedy oddaliliśmy się na bezpieczną odległość zmieniliśmy się spowrotem w wilki. Suknia ślubna znikła, całe szczęście. Biegliśmy bez ustanku przez korytarz jaskini, do momentu aż nie znaleźliśmy się na zewnątrz. 
- Przestało już padać! - zawołałam zachwycona. 
- Całe sczęście. - odparł Shane. 
- Dziękuje ci za pomoc. Nie sądziłam, iż sprawy się tak skoplikują. Więc, czego chcesz w nagrodę? Mogę dać ci wszystko czego zapragniesz. - rzekłam basiorowi. 
- Nie wiem jeszcze czego chce. - opowiedział Shane.
- Jak już się namyślisz proszę przyjdź do mojej jaskini. Zanim jeszcze zniknę ci z oczu chciałam powiedzieć ci iż dziś wieczorem odbywa się uroczystość z okazji Pierwszego dnia lata. Well, jakbyś chciał się ze mną wybrać to .. dobra nieważne. - rzekłam idąc ku zachodowi. Wróciłam do jaskini. 
- Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. - pomyślałam. Usiadłam na łóżku i położyłam się spać. Spałam może jakąś godzinę, potem musiałam iść się przygotować na uroczystość. Pod postacią człowieka zrobiłam sobie długie blond loki, które sięgały mi do pasa, później przyszła pora na sukienkę. Otworzyłam szafę. Przebierałam pomiędzy ciuchami aż nagle natknęłam się na wspaniałą niebiesko-czarną sukienkę.
- Ta będzie genialna! - zawołałam z radością. W ten zjawił się Shane w ludzkiej postaci.
- Zdecydowałeś się już? - zapytałam
< Shane?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz