29 czerwca 2017

Od Shakuy'i - Cd. Amnesii

Co ona powiedziała? Co mi zamówiła? Nie nadążałam z jej słowami, nawet nie zdążyłam zareagować, oprócz kiwnięcia głową, bo chyba było już wtedy za późno. Kelnerka wszystko zanotowała, a ja spojrzałam na dziewczynę zdziwiona.
- Co to było? - zapytałam patrząc uważnie na jej uśmiechniętą twarz. Ledwo co tu weszłam, a ona już gada jak najęta i zamawia mi... coś.
- Posmakuje ci, zobaczysz – odparła. Westchnęłam zrezygnowana i oparłam się o krzesło. Było wygodne i mięciutkie. Z chęcią bym teraz zamknęła oczy i zasnęła, gdyby nie fakt, że muszę spróbować czegoś, co przyniesie mi dziewczyna w czarnym ubraniu. Rozglądałam się po lokalu. Beżowe ściany bardzo ładnie wyglądały z białymi zasłonami. Stoliki były rozłożone po jednej stronie, bo po drugiej znajdował się bar. Lampy były zawieszoną na środku kawiarni, a wszystko aż lśniło od czystości. Przyznam.
- Ładnie tu – powiedziałam na głos, a Amnesia mi przytaknęła. Tak długo zajęłam się oglądaniem wystroju, że nie zauważyłam, kiedy nasze dania zostały przyniesione. Odsunęłam się lekko od parującej szklanki, na co kelnerka się zdziwiła. Zapytała, czy wszystko w porządku, niepewnie pokiwałam głową, a ona odeszła.
- Musisz się nieco wyluzować – powiedziała moja towarzyszka chwytając w dłoń widelec i wsadzając go w ciasto położone na małym talerzyku. Z podejrzeniami zajrzałam na parującej szklanki, w której znajdował się ciemny płyn, ale miał przyjemną woń. Tylko zapach przekonał mnie do tego, aby chwycić rączkę naczynia i spróbować herbaty. - Tylko uważaj – powiedziała szybko Amnesia, jakby o czymś zapomniała. Spojrzałam na nią spod kubka. - Gorące – to zmienia postać rzeczy. Odstawiłam szklankę, a zrobiłam to co ona – spróbowałam ciasta. Było mięciutkie, a kiedy przełknęłam pierwszy kęs, zapragnęłam jeszcze. Podobnie było z babeczkami, tyle, że lukier nieco mi nie smakował, dlatego oddałam je dziewczynie. Zdziwiona przyjęła je i zjadła, w zamian oddając mi kawałek swojego ciasta. Została tylko ta gorąca herbata... Amnesia wzięła ją do ręki i powoli siorbnęła. Zrobiłam to samo, znaczy mi się tak wydawało, bo w rzeczywistości mój ruch bł agresywniejszy i po chwili odstawiłam szklankę łapiąc się ust. - Mówiłam, że gorące – powiedziała odstawiając swoją szklankę. Spojrzałam na nią z lekkim wyrzutem, a kiedy ból minął, odsunęłam od siebie szklankę.
- Nie wypije tego – zaprotestowałam.
- Poczekaj chwilę aż wystygnie, na prawdę. Zaufaj mi – uśmiechnęła się. Chciało mi się śmiać na jej ostatnie słowa, ale zamiast tego pokręciłam przecząco głową i wróciłam do pustego talerza.
- Ciasto było dobre – skomentowałam.
- Moje ulubione – uśmiechnęła się. - Gdzie byś chciała potem iść? - zapytała, na co wzruszyłam ramionami.
- Ty jesteś moim przewodnikiem – stwierdziłam od razu i znowu spojrzałam na podejrzaną ciecz, która przestała parować.
- Spróbuj, na prawdę – próbowała mnie namówić, aż w końcu jej się to udało. Zamknęłam oczy i zamoczyłam język. Herbata rzeczywiście nie była już gorąca, lepiej, smakowała mi.
- Nie jest zła – stwierdziłam wypijając połowę.

<Amnesia?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz