29 czerwca 2017

Od Artura -Cd. Amor

- Niech będzie ten sam. - rzuciłem. Szczerze mówiąc nie przepadałem za kebabami, ale skoro mnie już na nie wyciągnęła, to niech jej będzie. Kobieta powiedziała ile chce zabrać nam hajsu z kieszeni i zapłaciliśmy. Westchnąłem i poprawiłem szalik.
- Jest lato, a ty dalej nosisz szalik. Nie gotujesz się w tym?
- Na pewno nie stanie się ze mną to co stało się z dzieckiem w twoim żarcie. - uśmiechnąłem się. Zapamiętać na przyszłość, miłośniczka czarnego humoru - Ale nie, nie gotuje się. Swoją drogą, ludzie nie zaczepiali cię i pytając jaką postać cospley'ujesz?
- Zdarzyło się chyba raz czy dwa.
- No to obydwoje jesteśmy tutaj dziwolągami. - uśmiechnęliśmy się wzajemnie. po jakiś kilku minutach nasze kebaby były gotowe. Ten zapach... zrobiłem się strasznie głodny. Nawet jeśli nie przepadam za nimi to i tak go zjem. Głód je silniejszy.
- Idziemy do parku? - spytała Amortencja
- Jasne. Kebab w plenerze zawsze spoko. - udaliśmy się do miejscowego parku. szczerze mówiąc wole prawdziwe lasy. Cieszyło mnie to, że urodziłem się jako wilk i mogłem korzystać z darów natury jak chciałem. Bez ograniczeń, że w nocy za spanie pod drzewie czy na ławce zgarnie mnie policja myśląc, że jestem pijany czy co. Usiedliśmy na ławce.

<Amor?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz