Przez kilkanaście minut oglądałam jego wyczyny w walce.
- W Niezbadanym lesie kryje się smok. Od dłuższego czasu poszukuje osoby, która by się tam ze mną wybrała, by złgadzić bestię. - powiedziałam.
- Hmm... daj mi się do jutra zastanowić. - odparł basior.
- Jasne. Przyjdź jutro do mojej jaskini, by przynieść odpowiedź. Jaskinia znajduje się w Przełęczy Połamańców. - odpowiedziałam. Wyciągnęłam zza pazuchy deskolotkę i na niej odleciałam do domu. Kiedy tam dotarłam rzuciłam się na łóżko i zasnęłam.
~*~
Wczesnym rankiem wybrałam się na polowanie. Szybko udało mi się upolować jakąś łanię. Zabrałam się do pałaszowania. Kiedy wróciłam do goroty natknęłam się na Shane'go.
- Dobra wchodzę w to. - powiedział.
- Daj mi chwilkę na nasmarowanie mieczy. - odrzekłam kierując się w stronę skały. Usiadłam na skalnej półce i zaczełam smarować Gwyhyr oraz Vasilis olejami wspomagającymi magię.
- Gotowa? - zapytał lekko zniecierpliwiony Shane.
- Chwilka. - odparłam. Kiedy skończyłam oliwić miecze, włożyłam je do pokrowca, umiejscowionego na plecach.Wezwałam Avene, nie musiałam długo czekać, by smoczyca wyszła z jakini. Smok podszedł do mnie, a ja lekko pogłaskałam ją po szafirowych łuskach.
- Wskakuj na Avene. - powiedziałam wskakując na siodło.
< Shane?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz