17 czerwca 2017

Od Zero - Cd. Amor

Przed nami stał wielki stwór gotowy by rzucić się na nas i z zimną krwią nas zabić lub Bóg wie co zrobić. Szczerze? To był nietypowy smok.
Był on prawie przezroczysty - zatem Smok Kryształowy. Dosyć nieśmiałe stworzenia. Zazwyczaj nie podchodzą do nikogo i są łagodne. A on do takich raczej nie należał. Jasno fioletowe smoki lub jasno niebieskie - symbol łagodności Kryształowych Smoków. Ten zaś z kolei - czarny. Wiedząc co nas czeka zmieniłem się w orła po raz kolejny tego dnia. Zapomniałem wspomnieć, że wczoraj śnił mi się dziwny sen. Dostałem od mistrza Kun Jon Diamentowy Miecz. Najważniejsza broń za czasów Chin. Obudziłem się z nim przy boku.
- Ej! - krzyknęła Amor. - Co ty tam masz? - kontynuowała wadera, gdy nagle Kryształowy Smok rzucił się na nią. Mój Diamentowy Miecz lśnił przyjemnym blaskiem, jakby Białą Magią. Podleciałem pod Amor, ta zaś wskoczyła mi pomiędzy skrzydła.
- Chyba wiem jak go pokonać. - oznajmiłem.
- A co to jest w ogóle za stwór? - zapytała. Popatrzyłem przez chwilę na smoka.
- Kryształowy Smok, który został zaatakowany przez Czarnego Pana. - powiedziałem szybko, po czym ledwo co uniknąłem pacnięcia ogonem potwora.
- Hę? To jak go pokonać?
Nie chciałem odpowiadać, więc od razu ruszyłem do działania. Stwór bronił się, głowił, dwoił i troił. Już miałem go dźgnąć gdy nagle...
- Ani mi się waż! - ryknął głos potężny, głos Czarnego Pana. Byliśmy w wielkim niebezpieczeństwie...
< Amor?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz