17 czerwca 2017

Od Exan'a

Gdyby tak się rozejrzeć, można byłoby zobaczyć pełno zieleni, poczuć świeże powietrze. Tym odznaczała się ta wataha. Była zielona i świeża. Jednak miałem swoje obowiązki, ale byłem tu nowy i nikt mi nie ufał zbytnio, więc postanowiłem, że poszperam trochę na łące w poszukiwaniu roślin leczniczych. Nie zajęło mi to dużo czasu, ale rozróżnianie roślin leczniczych od zwykłych sprawiało mi troszkę problemu. Kiedy kosz miałem pełny, nie pozostało mi nic innego jak pójść do jaskini i sporządzać eliksiry i napary.
Później robota skończona o wczesnym popołudniu, więc i nie ukrywałem znudzenie i bezczynność. Wziałem więc swoje leniwe cztery litery i zabrałem się za spacer, a może uda mi się kogoś zapoznać. Wczesnym popołudniem wiatr wzmocnił swoją siłę tak, że miotał moim futrem, niczym flagą. Później słyszałem już tylko kroki, były coraz bliżej i bliżej i... jakiś basior rzucił się na mnie. Pewnie wziął mnie za obcego. Chciałem go odciągnąć, ale był zbyt mocny na mnie...
- Złaź ze mnie, młocie!- warknąłem na napastnika
- Kim jesteś!
- Jestem tu nowy, jestem medykiem!
Basior jednak nie chciał mi wierzyć, później zza krzaków wyszedł też inny wilk. Była to wadera.

<Jakiś basior, wadera?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz